W filmie, który rozpoczyna serię przygód super agenta 007 James Bond (Sean Connery) wyjaśnia sprawę podwójnego morderstwa na Jamajce. Trafia do siedziby tajemniczego doktora No, naukowego geniusza, który zamierza zniszczyć program kosmiczny Stanów Zjednoczonych. Poznaje piękną Honey Ryder (Ursula Andress) i toczy zaciekłą walkę z bezwzględnym terrorystą.
Według mnie gdyby miał więce jczasu ekranowego to pokazałby coś więcej, a tak po prostu jest i
chcę władzy nad światem. Podoba mi się gra aktora mimo, że pamiętam znim tylko jedną scenę i
jeśli dobrze pamiętam to była jego jedyna scena, ale tak dobrze to niepamięta. Dr.No w książce był
bardzo interesującą...
W mojej nic nie znaczącej ocenie kamień węgielny mocno osadzony. Klimat jest, wejście (nomem omen smoka) czyli Sean’aC. jest, stereotypowa acz z tym czymś towarzyszka niedoli/doli czyli UrsulaA. obecna.
Muzyka jaknajbardziej na plus no i oczywiście urocze (niczym 5-letnia bratanica) wizje futurystyczne lat 60’ też są....
Muszę przyznać, że byłem pozytywnie zaskoczony. Nastawiłem się na nudę i "muzeum kina", a tu nie było tak źle. Poczucie humoru wciąż aktualne, a film miejscami nawet trzymał w napięciu. Pomyślałem też, że trzebaby zaprząc najlepsze komputery świata, żeby dziś wirtualnie wygenerować taki świat sprzed prawie 60 lat. Czy...
więcejza młodu naprawdę dobrze się prezentował. Bardzo przystojny gość i przyznaję to jako heteroseksualny facet.