Dla potrzeb realizacji scen batalistycznych wysadzono w powietrze kilka specjalnie w tym celu wybudowanych wiosek oraz . . . najprawdziwszy MOST. Tym, który w filmie przekręcał zapalnik był sam Yul Brynner.
Tyle, że ani jedno ujęcie z tego prawdziwego wysadzania nie trafiło do filmu, gdyż jedyne, co kamerom udało się zarejestrować na taśmie był wielki obłok kurzu. Ostatecznie posłużono się plastikową miniaturką mostu.