Rzekomo jest to ekranizacja powieści Guya N. Smitha, autora serii "Kraby". Jednak filmowi daleko do wiernego przekazania tego, co było w książkach. Przede wszystkim - wielki krab jest tu jeden i widzimy go dopiero pod koniec (za to w pełnej krasie), ale jest też sporo krabów o normalnych rozmiarach, które również atakują ludzi. To oczywiście wina budżetu, bo żeby wiernie zrealizować którąś z powieści Smitha, potrzeba by zbyt dużego nakładu finansowego. Cały film jest ogólnie średni, ale za to wielki krab na koniec jest całkiem nieźle wykonany, jak na te lata.