Swietny sequel, brutalny jak na tamte czasy, z oryginalnym watkiem inwazji obcych, konspiracja rządu i paranoja ubogich mieszkancow nowo budowanego powojennego miastecza, plus staly "bywalec" u Hammera tj. Michael Ripper! :D

Gdyby tak połączyć klimat, aktorstwo i kunszt reżysera ze współczesnymi możliwościami technicznymi, wyszedłby film bijący na głowę swoją jakością, wiele współczesnych tytułów z gatunku horror/sf.

Film jak najbardziej polecam.

da się obejrzeć, chociaż główne role mogliby obsadzić z mniej geriatrycznego klucza. A tak na marginesie, blond panienka nie zatańczyła dobrze.

Na angielskiej prowincji spada niezwykle gęsty deszcz meteorytów. Kilka miesięcy później podróżujący przez tamtą okolicę profesor Quatermass (Brian Donlevy) i inspektor Lomax (Jack Warner) odkrywają, że powstała tam tajemnicza, ogromna fabryka strzeżona przez wojsko. Ponieważ część władz nic o tym nie wie, do fabryki...

Która była całkiem niezła ale sequel to już małe arcydzieło. Klimat, wciągająca fabuła, postacie, scenariusz, wszystko tu zagrało. Żaden współczesny s-f nie umywa się do Zemsty kosmosu 2.